Pszczoły. Niemal zawsze się od nich odganiamy, by nie zostać użądlonym, ale jednak staramy się ich nie zabić. Gdzieś tam z tyłu głowy mamy przecież świadomość, że są pożyteczne. A co by się stało, gdyby ich zabrakło? Taką wizję świata postanowiła pokazać Maja Lunde w powieści Historia pszczół.
Anglia, rok 1857 William Savage niespełniony przyrodnik po czasie długiej stagnacji i depresji wreszcie budzi się na nowo do życia. Wpada na niesamowity pomysł, który ma mu przynieść uznanie w naukowym świecie oraz pieniądze dla rodziny. Jednak w czasie, kiedy komunikacja nie była tak rozwinięta jak teraz, nie wiedział, że jego pomysł nie jest tak nowatorski, jak uważał.
Stany Zjednoczone, 2007 rok. George jest pszczelarzem i chciałby, by jego dobytek z czasem przejął jego syn, który jednak nie jest tym zbytnio zainteresowany. Dla George’a pszczoły to całe życie, jednak mimo starannej opieki nad nimi, zaczyna się z nimi dziać coś niedobrego…
Chiny, rok 2098. Tao pracuje jako „zapylaczka kwiatów” – a dokładniej drzew owocowych – w jednym ocalałym kraju na świecie. Świecie, który tak różni się od tego przed katastrofą. Kto by pomyślał, że z powodu braku jednego gatunku ludzkość czeka taki los.
Maja Lunde napisała niezwykle przemyślaną wielowątkową powieść. Od samego początku zastanawiałam się, dlaczego postanowiła połączyć tak odmienne kultury na przestrzeni wieków, ale z czasem wszystko się wyjaśnia. A cała historia, choć podzielona na trzy ramy czasowe i na trzy różne rodziny, układa się w jedną i zgrabną całość.
Oprócz ciekawej i spójnej historii, autorka dobrze nakreśliła główne postacie. Bo oto mamy zmagającego się z depresją Williama; George’a, który nie rozumie wyboru swojego syna i chce za wszelką cenę przekonać go do swojej wizji jego przyszłości oraz Tao, kochającą matkę, która zrobi wszystko dla swojego dziecka. I nie można zapomnieć o czwartym głównym bohaterze, a raczej bohaterach – pszczołach. Bo, gdyby nie one, nie byłoby książki.
Historia pszczół to książka, która nie porwie zwrotami akcji czy zawrotnym tempem. To opowieść, która snuje się powoli, ale właśnie o to w niej chodzi. Niemal nic nie dzieje nagle. Potrzeba czasu, by doprowadzić do katastrofy opisanej w Historii pszczół.
Pomysł autorki jest przerażający, ale nie niemożliwy, bo jak widać, po części dzieje się na naszych oczach. Od kilku lat już jesteśmy informowani o tym, co może nas spotkać, jeśli nie zaczniemy dbać o pszczoły. To właśnie im postanowiła oddać hołd Maja Lunde i pokazać ludziom do czego mogą doprowadzić, jeśli nie zaczną dbać o pszczoły i środowisko.
Historia pszczół jest podobna do jednego z odcinków Black Mirror, który również ma na celu pokazać, co stanie się, gdy zabraknie pszczół. Szósty odcinek trzeciego sezonu pt. Hated in the Nation wraz z książką Lunde tworzą przerażające wizje przyszłości.
Maja Lunde poprzez fikcję literacką pokazuje do czego może doprowadzić ludzkość, jeżeli w porę się nie opamięta. Robi to w sposób prosty, ale dobitny. Już się boję, co jeszcze autorka szykuje w pozostałych częściach serii Kwartet klimatyczny. Jak na razie w zostały wydane dwie części – Historia pszczół i Błękit.
Kwartet klimatyczny:
1. Historia pszczół | 2. Błękit
Zobacz także: — Black Mirror — Aplikacja |
Autor: Maja Lunde Tytuł: Historia pszczół Seria: Kwartet klimatyczny #1 Oryginalny tytuł: Bienes historie Wydawnictwo: Literackie Data wydania: 14.04.2016 Stron: 520 Tłumaczenie: Anna Marciniakówna |
Egzemplarz do recenzji udostępniło wydawnictwo Literackie