Dinks zgodnie ze słownikiem języka polskiego oznacza „coś, czego mówiący nie potrafi nazwać”. Choć w jakiś sposób nazwaliśmy sztuczną inteligencję, to nadal kolejne dokonania z nią związane nas zadziwiają, a wiele osób jeszcze nie potrafi tego wszystkiego opisać słowami.
Szwedzki autor książek dla dzieci Martin Widmark wraz z polską ilustratorką Emilią Dziubak postanowili zmierzyć się właśnie z tematyką sztucznej inteligencji. W książce dla dzieci, to nie lada wyczyn. Jednak, tak jak dla nas AI (ang. artificial intelligence) to nowość, tak dla dzisiejszych dzieci, za kilka lat będzie to chleb powszedni, więc dobrze, by z tą tematyką zapoznawały się już od najmłodszych lat.
Lubimy ułatwiać sobie życie. Mamy telefony komórkowe, pralki, laptopy, zmywarki czy choćby programowane odkurzacze, które sprzątają dom, nawet pod naszą nieobecność. Na pomysł oddania swoich obowiązków maszynie wpadł również mieszkający z bratem Walterem Rutger. Zmęczony codziennymi czasochłonnymi zajęciami, skonstruował robota mającego go w nich wyręczyć.
Plan był dobry, lecz wykonanie przerosło najśmielsze oczekiwania. Nowy robot, Dinks, nie tylko sprawił, że bracia nie mieli, co robić, przejmując od nich nawet te przyjemniejsze obowiązki, jak gotowanie, ale… zajął się również nimi. Jego priorytetem stało się udoskonalenie życia braci pod każdym względem – zdrowotnym, a nawet światopoglądowym – więcej ruchu i zdrowszego jedzenia, mniej wiary w wymyślone historie! Zaowocowało to wszystko utratą radości z życia i wolności wyboru. Czy Walter i Rutger dadzą sobie radę z nowym wyzwaniem, które sami stworzyli?
Znacie serial Black Mirror (Czarne lustro) dostępny na Netflixie? Jeśli nie, to ja go absolutnie polecam (choć najnowszy sezon jest słaby jak barszcz, warte uwagi są tylko odcinki – pierwszy i trzeci, choć mnie i piąty dobrze się oglądało). Dinks moim zdaniem mógłby zostać przeniesiony na ekran i być jednym z takich odcinków w tego typu serialu dla młodzieży. Jestem pod wrażeniem ujęcia tematu przez Widmark i Dziubak w książce dla młodszych czytelników.
Dinks skłania do refleksji i może posłużyć jako ciekawy temat do rozmów z dziećmi, nie tylko w domu, ale w szczególności na zajęciach w szkole. Co dobrego przynosi i przyniesie nam AI? Jakie widzimy zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją? Do czego już jest, a do czego może jeszcze być używana? To tylko kilka z wielu pytań, które nasuwają się po przeczytaniu i mogą zaowocować długimi dyskusjami.
Widziałam różne spekulacje, dotyczące zakończenia, które niestety jest otwarte i mnie samą pozostawiło z niedosytem. Czy będzie druga część? Wszystko jest możliwe. Dinks to przepięknie wydana propozycja dla młodych czytelników. To dla mnie drugie – po Bibliotece Astrid – spotkanie ze szwedzko-polskim duetem. Utwierdziło mnie ono w przekonaniu, że koniecznie muszę kontynuować przygodę z ich pozostałymi tytułami, jak Tyczka w krainie szczęścia, Dom, który się przebudził czy Długa wędrówka.
Zobacz także: — Biblioteka Astrid — Dachołazy — Siedem minut po północy |
Autorzy: Martin Widmark, Emilia Dziubak Tytuł: Dinks Oryginalny tytuł: Mojängen Wydawnictwo: Mamania Data wydania: 07.07.2023 Stron: 32 Tłumaczenie: Marta Dybula |
Reklama. Współpraca barterowa.
Egzemplarz do recenzji udostępniło wydawnictwo Mamania
Powyższy generator jest formą linku afiliacyjnego, co znaczy, że jeśli w niego klikniecie i kupicie książkę właśnie z niego, otrzymam kilka groszy prowizji od sprzedaży, co pozwoli mi na rozwój bloga i moich social mediów. 🙂
Wyświetl ten post na Instagramie