Bez serca jest kolejną powieścią Marissy Meyer na polskim rynku wydawniczym. Jest również kolejną parafrazą starego utworu – tym razem jest to Alicja w krainie czarów Lewisa Carrolla. W odróżnieniu od Sagi Księżycowej mamy do czynienia z utworem jednotomowym. I to naprawdę dobrym.
Oto mamy młodą Catherinę, która choć ma możliwość zostać królową, woli… wraz z przyjaciółką założyć sklep z własnymi wypiekami. Bo właśnie pieczenie jest jej największą pasją i to dzięki temu zostaje ulubienicą króla Kier. Matka Cath nie ukrywa niezadowolenia i za wszelką cenę odciąga córkę od jej szalonego pomysłu. Sprawa się jeszcze bardziej skomplikuje, gdy podczas przyjęcia na salę balową wkroczy pewien błazen.
Marissa Meyer w Polsce jest znana głównie z serii Saga księżycowa, w której to postanowiła opowiedzieć bajki o Kopciuszku, Czerwonym Kapturku, Roszpunce i Królowej Lodu na nowo. W 2012 roku wydawnictwo Egmont pokusiło się o wydanie dwóch pierwszych tomów, ale niestety, na nich poprzestało. Na szczęście w 2017 roku wydawnictwo Papierowy księżyc po wydaniu jednotomowego Bez serca powróciło do Sagi księżycowej. Wraz z nową szatą graficzną wydało serię ponownie, obiecując czytelnikom, że tym razem nie zostaną wystawieni i poznają dalsze losy Cinder i Scarlett.
— Zagadka jest bardzo dobra – odrzekła. – Jednak zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej powiedzieć: »Gdy mnie oddasz, już nigdy mnie nie odzyskasz«.
— To sugerowałoby, ze oddajemy nasze serca z własnej woli, a myślę, że tak raczej nie jest. [s.182]
Widać, że Marissa Meyer lubi opowiadać już wymyślone historie na nowo, bo tak jak w Sadze księżycowej na tapet wzięła znane baśni, tak w Bez serca zabrała się za Alicję w Krainę Czarów Lewisa Carolla. W skrócie – kolejna wersja znanego już klasyku literatury.
Choć pierwowzoru historii o Alicji jeszcze nie miałam okazji poznać w całości, to muszę przyznać, że powieść Marissy Meyer czytałam z wypiekami na twarzy. Jest to książka prosta, ale taka ma właśnie być. Ma dawać przyjemność z lektury i przenieść nas do świata fantazji. Wątek romantyczny po raz kolejny jest świetnie poprowadzony – to dzięki niemu właśnie serce szybciej zabije, a na ustach pojawi się uśmiech.
Autorka bez skrupułów zostawia czytelnika z wielkim zaskoczeniem na twarzy po przeczytaniu ostatnich stron powieści, za co należy się ogromny plus. Ja osobiście nie wierzyłam, w to co czytam i miałam nadzieję, że zostanie to jakoś odkręcone, niestety na to szans nie ma, bo historia została opisana w jednym tomie. I koniec. Nie ma już nic więcej.
Marissa Meyer po raz kolejny udowodniła, że umie pisać ciekawe, oryginalne książki dla młodzieży – i nie tylko. Bez serca to kolejna powieść, która przenosi nas do zupełnie innego świata. Ja czytałam ją z zapartym tchem, nie mogąc się wręcz od niej oderwać. Jeśli szukacie lekkiej lektury, która umili wam czas i da wam trochę emocji, to jak najbardziej polecam.
Zobacz także: — Podwieczność — Król kruków — Królestwo łabędzi — Saga księżycowa. Cinder — Szeptucha |
Autor: Marissa Meyer Tytuł: Bez serca Oryginalny tytuł: Heartless Wydawnictwo: Papierowy Księżyc Data wydania: 28.06.2017 Stron: 512 Tłumaczenie: Barbara Kardel-Piątkowska |
Egzemplarz do recenzji udostępniło wydawnictwo Papierowy Księżyc