Dominikana. XX wiek. I władający nią Trujillo. Jakie skrywa tajemnice? Jak doszedł do władzy? Co łączy go z siostrami Mirabal, znanymi także jako Motyle? Cztery siostry, trzy z nich zaangażowane w działalność polityczną w walce o wolność dla narodu. Dla siebie, dla swojej rodziny, przyjaciół i wszystkich rodaków. Co je spotkało? Jakim sposobem stały się bohaterkami Republiki Dominikańskiej? Co je skłoniło do poświęcenia się dla dobra ogółu? Jaką drogę przeszły?
Julia Alvarez jest urodzoną w 1950 roku pisarką i eseistką pochodzenia dominikańskiego, piszącą po angielsku. How the García Girls Lost Their Accents to jej debiut literacki, niestety niewydany w Polsce. Pierwszą powieścią wydaną na naszym rynku wydawniczym jest właśnie Czas Motyli, który w oryginale został opublikowany w 1994 roku.
Lektura ta nie wywołała u mnie potoku łez, jak przez chwilę się spodziewałam. Wprowadziła mnie jednak w stan głębokiej refleksji i zdumienia. Pomimo tego, że jest to powieść fabularyzowana, jak sama autorka napisała, to daje do myślenia. Podczas czytania, jak i już po nadal zastanawiam się, czy naprawdę tak musiało być. Czy te trzy piękne, pracowite, mające swoje rodziny, plany i marzenia kobiety musiały zginąć w tak okrutny sposób. Przypomina to tylko ile okrucieństwa jest na tym świecie i jacy ludzie dochodzą do władzy. Hitler, Trujillo i zapewne wiele było, jest i będzie wiele takich osób, które za wszelką cenę chcą zdobyć wszystko i nie liczy się dla nich absolutnie nic, zwłaszcza ludzkie życie.
Choć Czas Motyli nie jest całkowitym odwzorowaniem się na prawdzie, nie musi taki być. Z pewnością chciałabym się dowiedzieć, jakie były naprawdę słynne siostry Mirabal. Co lubiły, co robiły, jakie były ich relacje, co tak naprawdę miało miejsce w niektórych momentach. Jednak Julia Alvarez sprostała temu zadaniu i wykreowała je na swój sposób. W bardzo prosty, dogłębny i niezwykle prawdziwy. Nie ukazała ich, jako cudowne bohaterki, które absolutnie niczego się nie bały i były po prostu bez wad. Pokazała je, jako kobiety, którym swego czasu daleko było od odwagi, które miały swoje troski, zmartwienia, plany na przyszłość, każda niejako związane z czymś innym. Nie przedstawiła ich, jako cudowne rodzeństwo, a takie, które także się kłóci, nie odzywa się do siebie, ale mimo wszystko się o siebie troszczy. Każdą z nich poznajemy bardzo dokładnie, a to za sprawą narracji i ich własnych rozdziałów. Takim oto sposobem możemy zapoznać się z pamiętnikiem Marii Teresy, przemyśleniami Patrii i planami Minervy, a także z Dede i jej duchami przeszłości, które nawiedzają ją, jako jedyną ocalałą z sióstr.
Alvarez pisze prostym i obrazowym językiem, jednak nie wszystko przedstawia wprost, niektóre wydarzenia tylko sugeruje. Fakty te są, bowiem jeszcze badane i nie do końca poznane, więc nie chcąc pisać czegoś, co później może być nieaktualne zostaje w sferze domysłów. Jestem naprawdę pod wrażeniem jej pióra, dlatego też mam nadzieję, że po tylu latach zostaną wydane inne jej powieści.
Jestem niezwykle wdzięczna wydawnictwu Black, że postanowiło wydać Czas Motyli. Po dwudziestu latach wreszcie ukazała się ona na polskim rynku wydawniczym. Może dobrze, że tyle czekała. Że dzięki temu doczekała się pięknej oprawy graficznej, a co najważniejsze naprawdę dopracowanego wnętrza. Seria Kaszmirowa, do której należy Czas Motyli, jak i wcześniej recenzowana Sucha sierpniowa trawa rozpoczyna się naprawdę dobrze. Sądząc po opisach kolejnych powieści będą to naprawdę świetne historie, które z pewnością przeczytam. Mam nadzieję, że będzie takich jeszcze więcej, bo właśnie takie powieści warto czytać. Warto je wyszukiwać i publikować na naszym rynku. To dowodzi tylko, że czasami lepiej poszukać czegoś już wydanego wcześniej niż skupiać się tylko na nowościach, które często są nic niewarte.
Powieść Alvarez skłoniła mnie także do bliższego zapoznania się z życiem i działalnością Motyli, a także ogromem okrucieństwa Trujillo. Dzięki tej książce zapragnęłam odwiedzić Dominikanę. Pooddychać powietrzem, którym kiedyś oddychały te cztery wspaniałe siostry, odwiedzić zakątki, w których bywały, jak i muzeum im poświęcone, zapalić znicze na ich grobach, zobaczyć wszystko na własne oczy, a nie tylko na zdjęciach.
Szkoda, że nie mówi się, ba nawet o tym nie wspomina na lekcjach w szkole. Nie mówi się, że 25 listopada obchodzimy Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet, ustanowione przez ONZ w 1999 roku, aby uczcić rocznicę tragicznej śmierci, jakim było brutalne morderstwo Patrii, Minervy i Marii Teresy Mirabal. Szkoda, bo z pewnością wiele osób, by ona w jakiś sposób zainteresowała. A to ważna część historii. Może nie bezpośrednio dla Polski, ale choćby dla Republiki Dominikańskiej.
Czas Motyli to piękna opowieść o życiu, sile miłości siostrzanej, jak i partnerskiej, przyjaźni, ale co najważniejsze o pragnieniu wolności. Dla siebie i dla kraju. O walce o nieodległość. O brutalnym w skutkach reżimie. O odwadze i chęci zmiany na lepsze. O sile wiary. A także o cenie tego wszystkiego, co ważne. Warto się za nią rozejrzeć i przeczytać o sile kobiecej odwagi. Zapoznać się z historią Las Mariposas.
„Nie wpływa to dobrze na relacje z innymi dziewczętami, jeśli cały czas jest się najlepszą.” [s.48]
~~~~
„- Nie trzeba niczego ustalać, kiedy mówi się prawdę – przypominam im.” [s.126]
~~~~
„- Wizyta to nie długi pobyt” [s.132]
~~~~
„’Nie możesz patrzeć na każdego mężczyznę jak na potencjalnego węża’ – ostrzegał mnie.
I myślę, że tak nie jest. Tak naprawdę lubię mężczyzn. Chcę poślubić jednego z nich.” [s.171]
— Wieczna księżniczka
— Kobiety, które zawładnęły Europą
— Ja, Tituba, czarownica z Salem