Książka, Recenzje

Wieczna Księżniczka – Philippa Gregory

wieczna księżniczka Philippa Gregory okładka
 
Autor: Philippa Gregory (strona autorki)
Tytuł: Wieczna Księżniczka
Seria: Cykl tudorowski #1
Oryginalny tytuł: The Constant Princess
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 31.03.2010
Stron: 552
Tłumaczenie: Urszula Gardner 
 
 
 
 
 
„Jednakże w tym świecie niewiasta musi godzić się z tym, co przynosi jej los, nawet gdy jej wyraźnie nie sprzyja.” [s.173]
 

Dziewczynka, nastolatka, młoda kobieta. Niewiasta, poślubiona mężczyźnie zaledwie w wieku dziecięcym, której od lat wpajano do głowy tytuł królowej Anglii. Dzieciństwo spędzone na wojnie poskutkowało niesamowitym strategicznym myśleniem w przyszłości, a także przyszykowaniem jej na widoki, które są nieodłącznym jej elementem. Później ślub, wdowieństwo, kolejne zamążpójście. I to z jednym z najbardziej znanych monarchów Wielkiej Brytanii, z samym Henrykiem VIII. Po latach ciężkich przeżyć wreszcie osiągnęła swój cel, który przez ten czas był niepewny. Wierna, choć znająca swoje miejsce i wartość kobieta i mężczyzna, który z chęcią przypisuje sobie zasługi innych. Mężczyzna, który choć najpierw uratował swoją żonę, później zniszczył ją, jak nikt inny i w najbardziej dotkliwy sposób.

Philippa Gregory ujęła mnie językiem swojej powieści. Tak zupełnie innego od tego z Odmieńca. Nie dziwi mnie to ani trochę, bowiem lektury całkowicie różnią się od siebie, choć obie mają na celu przybliżenie nam historii, lecz pierwsza część Zakonu ciemności robi to tylko pobieżnie. Po przeczytaniu jedynie kilku stron bałam się, czy będę w stanie napisać cokolwiek o Wiecznej Księżniczce. Obawiałam się także tego, czy podołam tej lekturze. Z literaturą historyczną dopiero się zapoznaję. Dopiero ją odkrywam, choć mam w planach wiele książek z interesujących mnie tematów, jakim jest choćby historia Anglii. Choć z początku byłam pełna obaw, wiem, że były one po prostu oznaką zetknięcia się z nowym gatunkiem, nie zapominając o pierwszej przeczytanej pozycji tego typu – Hiszpana Santiago Posteguillo Africanus. Syn Konsula. Znacznie różniącej się przedstawianym okresem, jak i sposobem podania. Ale co takiego jest w piórze Gregory? Czym zachwyca miliony czytelników? A jest na pewno z jednej stronny lekkość, kiedy już przyzwyczaimy się do sposobu, w jaki pisze, z drugiej zaś jest to niebywała barwność i nutka stylizacji.

Nie ma, co oceniać bohaterów i ich pełnokrwistości, bowiem jak wiadomo są oni autentyczni. Jednak Gregory mogła opisać historię Katarzyny Aragońskiej w taki sposób, że mogłaby się ona wydać papierowa, słabo nakreślona. Autorka jednak wiedziała, co czyni, bowiem stworzyła tak barwny i zaskakujący portret pierwszej żony Henryka VIII, że nadal nie mogę w to uwierzyć. Jest to najmocniejsza postać z którą miałam do czynienia w mojej czytelniczej karierze, a jest ona dosyć długa, jak na mój wiek, bowiem zaczyna się jakieś czternaście lat temu. Nie jeden raz spotkałam się z silną dziewczyną lub kobietą. Lecz Katarzyna jest zupełnie inna. Podziwiam i zapewne będę podziwiać ją za jej opór, dążenie do celu, ale także niezachwianą siłę woli. Podczas lektury niejednokrotnie miałam ochotę jej pomóc, pocieszyć. Niejednokrotnie chciałam także przemówić jej do rozumu, do jej ślepej wiary w swoich najbliższych, jak i Najwyższego. Ale dzięki temu ukazane zostało zupełnie inne oblicze chrześcijaństwa i zupełnie inna wiara, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Na przykładzie tej młodej niewiasty można zobaczyć, jak głęboka i jak silna była religia. A także, do czego ona doprowadziła. Rad byłam, kiedy wreszcie Catalina zaczęła sobie uzmysławiać, kiedy zaczęły targać nią wątpliwości, co do nieomylności największych obrońców chrześcijaństwa, a jej rodziców właśnie w tej kwestii. Jestem wdzięczna również za postać Jusufa, syna Ismaila, który w dużej mierze przyczynił się do analizy i zmiany zdania w pewnych kwestiach przez Katarzynę, który otworzył jej oczy. Jest to jedna z epizodycznych postaci, która wywarła na mnie takie wrażenie i której na pewno nie zapomnę. Królowa zaś z pewnością pozostanie na zawsze w moim sercu, jako silna dziewczyna i kobieta, gdyż nie mogłam wyjść z podziwu nad jej inteligencją, samodzielnością i sprytem już w moim wieku lub nawet młodszym. Polubiłam ją i pokochałam, niemal jak jej poddani. Żałuję tylko, że nie doszła do władzy razem z Arturem. Któż to wie, jaką potęgą byłaby teraz Wielka Brytania i jak może wyglądałaby teraz Europa? Któż to wie, jaką potęgą byłoby chrześcijaństwo?

Autorka oprócz pierwszorzędnych bohaterów obdarowuje czytelników także nienagannym tłem historycznym. Wszystko podaje w tak nienachalny sposób, że nie ma mowy o jakimkolwiek zagubieniu czy też przytłoczeniu faktami. Gregory przedstawia nam funkcjonowanie dworu, osobowości poszczególnych postaci historycznych, tytulaturę obowiązującą w królestwie, zasady kolejności dziedziczenia tronu, ale także różne ciekawostki na temat, na przykład preferowanego jadłospisu czy formy dworskich zabaw i uroczystości. 

Powieść czyta się naprawdę świetnie i płynnie, choć ja robiłam to dosyć długo. Po prostu nie potrafiłabym przeczytać ją na raz czy nawet na dwa lub trzy razy. Spędzałam z nią czasami i całe dnie, ale co jakiś czas robiąc sobie przerwy. Wieczna księżniczka nie należy do tego typu literatury, którą pożera się nieprzerwanie kończąc ją po kilkunastu godzinach, czy po dwóch dniach. Ja musiałam ją sobie dawkować, bowiem w innym razie możliwe, że miałabym odczucie jedynie „odbębnienia”. Wolałam dłużej zostać razem z infantką, późniejszą księżniczką, a dalszą królową. Wielokrotnie przerywałam lekturę na potrzeby przemyślenia pewnych spraw. Przemyślenia odwagi i podjętych decyzji przez Katarzynę Aragońską, a także na chłodne traktowanie ją przez rodziców i pozostawienie jej przez nich samej sobie na obcej ziemi. Musiałam uzmysłowić sobie, że nie jest to kolejna powieść wymyślona przez jakiegoś autora, a wszystko, co jest spisane na kartach tej książki miało miejsce w XV i XVI wieku.

Powieść jest napisana w narracji trzecioosobowej. Jest równocześnie przeplatana można by powiedzieć pamiętnikiem i przemyśleniami samej Katarzyny Aragońskiej. To właśnie ten zabieg sprawił, że tak zżyłam się z tą bohaterką. To dzięki temu poznawałam jej psychikę, odczucia, myśli i plany. To dzięki temu poznawałam jej wolę walki, pomimo dramatycznych momentów, które przeszła wielokrotnie. To dzięki temu Wieczna Księżniczka zyskała ducha głównej bohaterki. Cieszę się, że Gregory nie została wierna tylko narracji prowadzonej w trzeciej osobie, bo pewnie wtedy postać pierwszoplanowa nie przedstawiała się w tak okazały sposób. Nie byłaby tak po prostu „żywa”.

Z niecierpliwością czekam aż będzie mi dane zapoznać się z tak sławnymi Kochanicami króla, drugiej części Cyklu tudorowskiego. Philippa Gregory ma niesamowity talent do przedstawiania historii w sposób ciekawy, nienużący i zapierający dech w piersiach, a także intrygujący w taki sposób, że ma się ochotę sięgnąć po więcej powieści historycznych i odkrywać kolejne intrygi i tajemnice danej epoki czy też rodu. Z pewnością Wieczna Księżniczka jest obowiązkowa dla miłośników historii Anglii, jak i tak potężnej dynastii jak Tudorowie. Z takimi powieściami warto się zapoznawać, warto poświęcać im swój czas. Ja teraz nie mam żadnych obaw i będę dążyła do zaznajomienia się ze wszystkimi tytułami Gregory, jak i kolejnych pozycji traktujących o Katarzynie Aragońskiej, Małgorzacie Beaufort, Arturze Tudorze, jego ojcu i bracie.

 
„- Vivat! Vivat! Niech żyje Katarzyna królowa Anglii!…” [s.393]
 
 
 
Ocena: 10/10
 
 

„- Bóg nie ułatwia zadania tym, którym kocha – odrzekła zduszonym głosem. – Wręcz przeciwnie, zsyła na nich trudy i ciężkie doświadczenia, aby poddać ich próbie.” [s.22]

~~~~

„Wierz mi, i Pan Bóg, i moja matka zawsze stawiają na swoim.” [s.145]

~~~~

„- Zawsze tak jest, czyż nie? – odezwał się nagle książę. – Tryumf jednego człowieka oznacza upadek kogoś innego.” [s.205]

~~~~

„Utraciłam wiarę w swoją atrakcyjność, utraciłam przekonanie o własnej mądrości, lecz ani na chwilę nie utraciłam woli życia.” [s.338]

~~~~

„- Na dworze nie ma przyjaciół, są tylko dworzanie.” [s.342]

~~~~

„- Och, starsze niewiasty lubią pleść nieprzystojne plotki – odrzekła z uśmiechem.” [s.366]

~~~~

„Jesteś królową – mówi. – Ukochaną przez lud, być może. Ale z pewnością nie niezastąpioną. O ile zawsze możemy sobie sprawić nową królową, o tyle król z dynastii Tudorów jest tylko jeden.” [s.512]

~~~~

„Dobrego dowódcę poznaje się po tym, ze nastawia się a najgorsze, w skrytości ducha licząc na najlepsze.” [s.530]

_____

Cykl tudorowski:

1. Wieczna Księżniczka| 2. Kochanice króla | 3. Dwie królowe | 4. Błazen królowej | 5. Kochanek dziewicy | 6. Uwięziona królowa

 
 
_____
 
Za możliwość zapoznania się z Wieczną Księżniczką dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat
grupa wydawnicza publicat logo