W październiku i listopadzie tak mało się działo, że szkoda rozdrabniać się na dwa osobne posty, dlatego postanowiłam wstawić je do jednego. Widać, że studia zabierają sporo czasu, po tym jak mało czytam i oglądam. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo trochę mi tego brakuje, a jak na razie zapraszam was na wspomnienia obu miesięcy.
Wspomnienia października
Książki
Liczba książek przeczytanych: 0
Liczba opublikowanych recenzji: —
Liczba książek zdobytych: —
Internet
W tym miesiącu polecam Wam trzy teksty z bloga Króliczka Doświadczalnego: Inteligencja jest przekleństwem, Music my drug of choice oraz Uzależnienie od zakochania. Rozpisywać się nie będę, lepiej ten czas przeznaczyć na zapoznanie się z tymi postami.
Życiowo
W październiku rozpoczęło się nowe, dotąd znane jedynie z filmów, opowiastek i domysłów, życie studenckie. Życie z dala od domu rodzinnego, które wymaga takich umiejętności jak: dobra organizacja i samodzielność. O wstawaniu 45 minut, a w skrajnych przypadkach nawet 30 minut, przed rozpoczęciem lekcji i wychodzeniu z domu za pięć ósma zapomniałam już w pierwszych dniach. Tutaj, mając zajęcia na godzinę 8.00 wstaję, niczym zombie, o 6.00.
Plus jest tego taki, że wreszcie znalazłam czas na poranne śniadanie, czego brakowało podczas – przynajmniej – 6 lat edukacji. Mało tego – nawet nie zaspałam na ani jeden poranny wykład czy ćwiczenia, co już można odnotować jako październikowy sukces.
Pierwszy miesiąc to czas wdrażania się w ten zupełnie nowy świat, poznawania Hogwartu jakim jest Maius i przekonywania się, że tramwaje wcale nie są takie straszne o ile się nie spóźniają, nie przyjeżdżają wcześniej, kiedy ciebie jeszcze nie ma na przystanku, a właśnie do niego dochodzisz i, że nie można wierzyć w życzliwość kierowców transportu miejskiego, bo potrafią odjechać nie tylko sprzed oczu, ale nawet spod ręki. To czas kiedy dopiero poznajesz swoich wykładowców i nie jesteś za bardzo w stanie za dużo o nich powiedzieć tylko jakieś półsłówka. Więcej o studiach możesz już opowiedzieć w listopadzie…
Wspomnienia listopada 2016
Książki
Liczba książek przeczytanych: 0
Liczba opublikowanych recenzji: —
Liczba książek zdobytych: 1
Czytelnik uwolniony. Perswazja we współczesnej informacji prasowej — Jolanta Sławek
Jedyna książka zakupiona w listopadzie za jedynie 5 zł na 20. Poznańskich Dniach Książki nie tylko Naukowej, organizowanych w Maiusie. Nadal waham się nad specjalizacjami, które będę wybierać w lutym, ale ten temat mnie interesuje, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę i dowiem się czegoś ciekawego.
Filmy
— Gdzie jest Dory? – Bajka oglądana w ciężki sobotni poranek, kiedy to jedną nogą jesteś gdzieś daleko i witasz się z Hadesem. Umiliła mi jednak ten czas i pomogła mi w jakimś tam stopniu powrócić do świata żywych. Nie zmęczyła, za to rozbawiła i rozczuliła. Niezwykle podobna do Nemo jednak Dory to Dory.
— Doktor Strange – Na temat tego filmu będzie osobny tekst, więc uzbrójcie się w cierpliwość. 🙂
Internet
— Dlaczego boimy się etykietek? Na to pytanie odpowiada niezawodny Króliczek doświadczalny.
— Wszędzie dobrze, tylko nie w Polsce, wiadomo. Ale czy na pewno Polska jest najdroższa? Jason Hunt porównuje polskie ceny z tymi w Bangkoku.
— Święty Mikołaj z mall.pl rozdaje prezenty. Bardzo fajny i ciepły filmik, jakich pewnie jest pełno w okresie przedświątecznym, ale ziarno prawdy w sobie ma – dobro wraca, po czasie, ale wraca, mimo że my możemy nawet tego nie zauważyć.
— Książki są fajne i to wiem od dawna. Ale czy wiecie, że dzięki nim można mieć większą szansę na pracę? Jeśli nie, to przeczytajcie ten tekst.
— Jeśli nie macie pomysłu na to, co zwiedzić w Krakowie, to StayFly przychodzi Wam z pomocą. Lubicie podróżować śladami popkultury? Tym bardziej to tekst dla Was.
— Będąc na studiach jeszcze bardziej zainteresowałam się studenckim życiem. Jeśli chcesz się dowiedzieć co nie co o tym, co możesz zyskać dołączając do organizacji studenckiej to koniecznie przeczytaj odwiedź i przeczytaj tekst na BlueKangaroo.
Życiowo
Dwa miesiące studiów minęło nawet nie wiem kiedy. Poranne śniadania udało mi się utrzymać i nie wyobrażam sobie teraz bez tego życia. Najbardziej uciążliwe i męczące są dojazdy na WF – godzina lub półtorej – w tyle dostałabym się do Poznania z Trzcianki. 100 km, a 14 km, co za różnica? Jednak na same zajęcia nie narzekam, bo koszykówka to coś, co lubię i cieszę się, że mam szansę wyżyć się trochę choć raz w tygodniu. A co z ćwiczeniami (tak nazywają się obowiązkowe zajęcia, takie same dla wszystkich studentów danego roku, jednak mogą odbywać się z innymi wykładowcami)? Najbardziej podobają mi się Nauki pomocnicze, Nauka o współczesnym języku polskim i Język łaciński z elementami kultury antycznej. Sympatią darzę również warsztaty z pisania i mówienia. Co do wykładów (obowiązkowo do zaliczenia w ciągu roku są 3 wykłady oraz 2 wykłady kursowe, te jednak są do wyboru z listy) najlepszymi wyborami są Wstęp do nauki o literaturze oraz konwersatorium Język w mediach.
Jeśli jesteście ciekawi tematem studiów – ich organizacji, jak i może samych studiów polonistycznych możecie dać znać w komentarzach. Jeżeli znajdą się chętni, to postaram się napisać dłuższy osobny wpis. Pytania pomocnicze mile widziane. 🙂
Fan Page | Twitter | Instagram | Tumblr
Snapchat – thepepetka