Marzec rozpieścił mnie i w kwestii przeczytanych książek, i postów, które mogę Wam polecić, i muzycznych odkryć, tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Was do przeczytania marcowych wspomnień.
Książki
Liczba książek przeczytanych: 3
— „Prawiek i inne czasy” – Olga Tokarczuk
— „Folwark zwierzęcy” – George Orwell
— „Moralność Pani Dulskiej” – Gabriela Zapolska
Liczba stron: 633, czyli dziennie około 20 stron
Najlepsza pozycja: Prawiek i inne czasy
Największe rozczarowanie: brak
Liczba opublikowanych recenzji: brak
Liczba książek zdobytych: brak
Filmy
— Róża – film Smarzowskiego to mocne i do bólu realne kino. Niedowierzanie, łzy, strach i złość, tak w skrócie można opisać uczucia i emocje targające mną podczas seansu, jak i już po nim. A po tym, co dzieje się obecnie w naszym jakże cudownym kraju, sądzę, że niektórzy powinni ten film obejrzeć. Albo najlepiej wszyscy. Może chociaż w jakimś małym stopniu przekonaliby się i zobaczyli, co czują zgwałcone i gwałcone kobiety.
Podróże
Pogoda wreszcie zaczęła nas rozpieszczać, więc i ochota na spacery zrobiła się znacznie większa. Podróży wielkich nie było, ale jak na razie muszą wystarczyć te nad okoliczne jeziora. A że widoki są przednie, to jest czym oko nacieszyć. I nawet zdjęcia jakieś przyzwoite wychodzą.
Internet
W tym miesiącu dzięki Share Weekom na różnych blogach odkryłam Sieczkarnię i Wolniej. A wiem, że to jeszcze nie koniec, bo za dokładne przyglądanie się zestawieniom zabiorę się pewnie w wolnej chwili znacznie później.
— Na Bestsellercafe o tym, dlaczego warto przeczytać Księgi Jakubowe. Jak wiecie, mój egzemplarz stoi już na półce i mam w planach go przeczytać w wakacje, a ten tekst jeszcze bardziej mnie do tego zachęcił.
— Czy warto być dziennikarzem? Wpis jak znalazł na teraz właśnie. Kiedy maturzyści będą zastanawiać się nad swoją dalszą przyszłością, a pewnie są wśród nich również tacy, którzy rozważają dziennikarstwo. Jak ja. Jak to wygląda od środka, pisze niezastąpiona Joanna Pachla.
— Blue Kangaroo o jedzeniu dla mózgu. Próbuję wcielić w życie to, co napisała, bo wiem, że się przyda. A w szczególności na maj. A drugi wpis, który pragnę wam polecić, jest o nerwicy. Bardzo poważny temat, warto się przyjrzeć swojemu zdrowiu.
— Kasia Gandor pisze natomiast o 7 rzeczach, których ludzie nie wiedzą o swojej ulubionej używce (a do której ja jakoś nadal nie mogę się przekonać i piję ją dokładnie raz na rok) oraz o historii nieśmiertelności.
— Monika pisze o… schizoidalnym zaburzeniu osobowości. Tematy związane z psychologią są dla mnie niezwykle ważne i interesujące, więc z chęcią je czytam. A myślę, że i dla osób niezainteresowanych taką tematyką ten post będzie pomocny.
— Będkowska skupiła się na introwertykach. Kim tak naprawdę są? Mam do czynienia z introwertykami (jak również sama introwertykiem jestem) na co dzień, więc tego typu posty czytam z dużym zainteresowaniem.
— Jakie będą trendy w fotografii w 2016 roku, jakie są przydatne narzędzia dla blogerów oraz kilka słów o podstawach blogowania. O tym możecie przeczytać na Jest rudo.
— O ludziach, którzy wybierają nieszczęście, i orzechach brazylijskich przeczytacie u Króliczka Doświadczalnego.
— Jak jeden człowiek może przenieść widzów do zupełnie innego świata? Właśnie tak, jak można to zobaczyć w tym filmiku na Facebooku.
— Pani Korektor udostępniła treść II Dyktanda Krakowskiego. Podziwiam ludzi, którzy przez to musieli przejść. Ja bym pewnie wyszła po pierwszym podyktowanym zdaniu.
— 800 darmowych e-booków na Kindle, iPady, iPhone’y i komputery. Po angielsku, ale może akurat ktoś się skusi. 🙂
— Sceny ze znanych filmów i seriali przed nałożeniem efektów oraz po ich zastosowaniu. Zawsze mnie to interesuje i zaskakuje, jak to jest możliwe. W końcu obraz finalny wydaje się taki naturalny i realistyczny, że patrząc na ekran, wierzy się w istnienie poszczególnych stworów i postaci.
— Simplicite zwróciła uwagę na bardzo interesujący fakt – czy blogerki są doskonałe? Za wszelką cenę dążymy do perfekcji, a czy czasami w jej braku nie ma czegoś ciekawszego? W końcu jej nadmiar może się znudzić, bo w większości miejsc istnieje szansa zobaczenia czegoś podobnego lub wręcz identycznego.
— Świetne i przydatne urządzenie, które chyba na stałe zagości niedługo w większości domów, bo kolejne pokolenia są coraz gorsze pod względem używania komórek, tabletów, laptopów, telewizorów, etc. Chociaż… nie tylko oni, bo i starsi czasami nie mogą się opanować, niekiedy bardziej niż nastolatki.
— Wiele o depresji można dowiedzieć się od Sieczkarni: co dalej, jeśli ktoś ma depresję, o głupotach, które wygadują osoby w ogóle nieznające tej choroby, oraz jakie są jej objawy. Myślę, że warto się z tym zapoznać i do tego Was zachęcam. Kto wie, może dzięki temu komuś pomożecie? A oprócz tego najczęstsze błędy prawa przyciągania – co, jak, z czym i dlaczego tak, a nie inaczej.
— Katarzyna Czajka na swoim Facebooku bardzo w punkt o kobietach. O ich roli w społeczeństwie. Przykre, ale niestety prawdziwe.
Muzyka
W tym miesiącu znalazłam dużo muzycznych perełek, których słucham nieustannie. Moja miłość do X Ambassadors nadal trwa, a Vigiland pozostaje moim odkryciem miesiąca. A największym zaskoczeniem i zarazem smutną wiadomością jest oświadczenie Avicii’ego, który zamierza zrobić sobie przerwę. Mam nadzieję, że nie będzie ona długa i że jednak jeszcze usłyszymy o nowych utworach tego artysty.
Zupełnie nie wiem dlaczego, ale ta piosenka kojarzy mi się z Eurowizją.
Udostępnione na Snapie u Maffashion. Poszukałam, znalazłam i przepadłam. Jestem ciekawa jak ten twórca się rozwinie, bo początek ma całkiem niezły. Mam nadzieję, że kolejne utwory będą tak samo dobre, o ile nie lepsze.
Kocham lata 90. chociażby za tę piosenkę. A to jest tylko jedna z wielu. Ach, jak ja bym chciała, żeby jeszcze pojawiało się coś w podobnej stylistyce.
Ganjaman Alfonsa to już must hear na każdej posiadówie czy większej imprezie, jednak w tym miesiącu znalazłam kilka innych piosenek, które także są dobre, choćby tę niżej (a oprócz niej Puglife, Streets Ahead, Brewsters).
Życiowo
W lutowym podsumowaniu wspomniałam o zdanej części teoretycznej na prawo jazdy. Przygotowania były męczące, testy robiłam nawet kosztem szkoły – na szczęście, nie ucierpiała na tym – a ja zdałam za pierwszym razem. Chociaż teoria dla wielu to mały pikuś, to jednak cieszę się, że nie musiałam do tego podchodzić kilka razy i mam już to za sobą. Teraz tylko czekają mnie przygotowania do egzaminu praktycznego.
A co się działu u was w minionym miesiącu? Przeczytaliście książki, obejrzeliście filmy albo odwiedziliście jakieś nowe miejsca warte polecenia? A może macie jakieś ciekawe utwory lub linki do wpisów i artykułów z Internetu? 🙂