Siedemnastoletnia Izolda miała wszystko. Kochającego ojca i brata, bogactwo, oddaną przyjaciółkę, którą sprowadził jej rodzic ze Środkowego Wschodu. Po długiej chorobie i śmierci ojca, który nie pozwalał siebie odwiedzać dowiaduje się od brata o zmianie w testamencie. Początkowo miała otrzymać w spadku ziemie, na których miesza i zamek Lucretili, a teraz pozostał jej tylko wybór, albo ślub z przyjacielem rodziny albo klasztor, w którym przejmie stanowisko ksieni. Trudne jest przejście z królewskiego dworu, w którym było się wolnym i miało się to, co chciało do klasztoru z zasadami, do życia w zamknięciu i ubóstwie. Najgorsze jednak zaczyna się po przybyciu młodej księżnej i jej przyjaciółki Iszrak. Od tego momentu zaczynają się dziać dziwne i niewyjaśnione rzeczy. Siostry zaczynają lunatykować i mieć przerażające wizje. Wszystko wskazuje na oznaki obłędu. Papież dowiadując się o tym wszystkim wysyła tam młodego nowicjusza Lucę Vero, aby zobaczył, przekonał się na własne oczy i wymierzył sprawiedliwość. Czy Luca odkryje tajemnice opactwa Lucretili? Czy razem z Izoldą stawią czoło największym i najstraszniejszym lękom średniowiecznego świata – wilkołakom, czarnej magii, herezji, szaleństwu?
Philippa Gregory jest jedną z najbardziej znanych i najbardziej poczytnych współczesnych autorek. Z wykształcenia jest historykiem, co tłumaczy jej zainteresowanie historią, której owocem jest, np. cykl o Tudorach. W ekranizacji jej powieści Kochanice króla w rolach głównych zagrały takie aktorki jak Scarlett Johansson i Natalie Portman.
Już od dawna miałam w planach przeczytać, jakąś książkę tej autorki, bowiem jej dzieła wpisują się w moje zainteresowania, więc kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź Odmieńca byłam naprawdę zaskoczona i szczęśliwa. Nie wahałam się ani chwili, wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Nie mam porównania z jej innymi publikacjami, bo jest to moja pierwsza książka Gregory, ale już wiem, że na pewno nie ostatnia.
Historia przedstawiona w książce jest naprawdę ciekawa, a co najważniejsze zupełnie inna od innych fantastycznych książek. Nie jest to typowy paranormal romance – ona spotyka przystojnego i tajemniczego chłopaka, który nie jest nią z początku zainteresowany, jednak później zmienia zdanie, ale stoi im na drodze ku szczęściu jego natura. Jeśli oczekiwaliście takiej historii lub innego ckliwego paranormalu to się przeliczyliście. Tu jest tajemnica, zdrada (ale co najciekawsze nie jednego z kochanków), Kościół, grzech, herezja, lęk przed złem i dziwne zdarzenia. A jeszcze lepsze jest to, że rzez się dzieje w klasztorze i tak naprawdę wszystkie działania i zadania bohaterów są poświęcone dobru wiary chrześcijańskiej w 1453 roku.
Bohaterowie wzbudzają zainteresowanie. Dziewczyna, która żyła w bogactwach nagle zostaje wysłana do klasztoru. Iszrak, która została wykształcona tak, aby chronić i opiekować się księżną, razem z nią tworzy tajemniczą dla innych parę przyjaciółek. I Luca Vero. Chłopak, który zawsze był uważany za wybryk natury, odmieńca, wraz ze swoją mądrością i darem. Jest także świecki sługa Freize. Ubogi i rozgadany chłopak, który ma dar oswajania zwierząt i wiele zdrowego rozsądku. Każdy jest na swój sposób inny, a jednak coś ich łączy. Każdego w jakiś sposób polubiłam, ale mam nadzieję, ze autorka pozwoli mi się z nimi bardziej zaprzyjaźnić i zżyć w kolejnych tomach, bo tutaj mi tego trochę zabrakło.
W opisie jest także mowa o miłości. A figa z makiem! Jest jej tutaj tak mało, jakby jej w ogóle nie było. Jest ona przedstawiona w tak ciekawy, znikomy i tajemniczy sposób, że nic tylko czekać jak autorka postanowi to rozwinąć i rozegrać. Nie musicie się, więc obawiać przesłodzonego romansu lub jakiś wydumanych w kosmosu wziętych dialogów dwóch zakochanych w sobie nastolatków.
Akcja powieści jest tak tajemnicza jak wszystko inne w tej powieści. Jest niezwykle interesująca. Płynie jak spokojny strumyczek, gdy nagle zdajemy sobie sprawę z tego, że znajdujemy się w wartkiej rzece i zaraz spadniemy razem z wodospadem nie wiedząc, co czeka nas na dole, gdy nagle bum! spadamy i znowu znajdujemy się w spokojnym strumyku i tak przez cały czas aż do końca historii.
Odmieniec Philippy Gregory jest świetną książką młodzieżową przeznaczoną tak naprawdę dla wszystkich. Są bohaterowie, jest akcja, jest świetny, nowatorski pomysł, są jakieś emocje (choć mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej, bo dla mnie jest to wciąż za mało), intrygująca okładka i łatwy język, bez zbędnych opisów przyrody. Jeśli zastanawialiście się, czy Philippie uda się w nowej odsłonie to już wam mówię. Tak, udało jej się to w znakomity sposób i już nie mogę doczekać się kolejnych części, bo byłam zaskoczona, kiedy książka nagle się skończyła w takim momencie. Mam tylko nadzieję, że następne tomy będą trochę dłuższe, bo 288 stron to dla mnie stanowczo za mało! Jestem również ciekawa tego ile części tej serii planuje napisać Gregory. Pożyjemy, zobaczymy, a mnie nie pozostaje nic innego, ja przeczytać jej cykl o Tudorach w trakcie oczekiwania na drugi tom serii Zakon ciemności, a wam gorąco polecić część pierwszą.
„- Nie wolno ci skłamać. Twoje życie wisi na włosku, a nie wiesz, jakie odpowiedzi mi się spodobają. Mów prawdę; byłbyś głupcem, żeby umrzeć za kłamstwo.” [s.10]
~~~~
„- Nazwał mnie głupcem […]. Łatwo powiedzieć, trudniej udowodnić. Zresztą nazywano mnie juz gorszymi wyrazami.” [s.43]
~~~~
„Zawsze można poznać ładną dziewczynę po tym, jak chodzi. Ładna dziewczyna kroczy, jakby do niej należał cały świat.” [s.91]
~~~~
„Nie wiem czy jesteś niewinna, ale ponieważ od czasów Ewy żadna kobieta taka nie jest, mogę się zgodzić, że nie ma żadnych dowodów, i nie wysuwać przeciwko wam oskarżeń.” [s.199]
Zobacz także:
— Wieczna księżniczka
— Alchemia miłości
— Mroczny sekret