Wspomnienia

Wspomnienia września 2016

Wrzesień to nie tylko miesiąc moich urodzin, ale także wielkich życiowych zmian. Jakich? Dowiecie się czytając ten post, a oprócz tego zobaczycie trochę książek i morza.

 

Książki

Liczba książek przeczytanych: 2
— Wbrew sobie – Katarzyna Kołczewska
— Nie tacy oni straszni – Federica Bosco

Najlepsza pozycja: brak

Największe rozczarowanie: brak

Liczba opublikowanych recenzji: 0

Liczba książek zdobytych: 2

 

wspomnienia września 2016

 

Starcie królów – G. R. R. Martin
Kamerdyner – Will Haygood

Ten wrzesień nie był tak obfity w otrzymanych książkach, jak ten zeszłoroczny, osiemnastkowy, ale nie narzekam, ponieważ trafiły do mnie dwie ciekawe pozycje. Starcie królów dostałam od chłopaka na dziewiętnaste urodziny, zaś Kamerdynera kupiłam na wakacjach w Sarbinowie w namiocie z „tanimi” (kwestia sporna, bo niektóre miały cenę okładkową albo tylko o kilka złotych niższą) książkami. Lekturę Willa Haygooda chciałam mieć w swoich zbiorach po obejrzeniu filmu Kamerdyner, więc kiedy zobaczyłam cenę 9,99 zł nie mogłam się oprzeć i wyjść stamtąd z pustymi rękoma.

Filmy

— Wyspa tajemnic (2010) – Tak pokręconego filmu dawno nie oglądałam. Trochę pod tym względem przypomina mi Nieproszonych gości, lecz jest od nich znacznie lepszy. Koniec pozostawił mnie z miną oznaczającą „Co to miało być? Ale o co chodzi? Ale że jak to już koniec? Przecież jeszcze nic nie zostało wyjaśnione?”. Moje zaskoczenie malujące się na twarzy i zadawane pytania doprowadziły do tego, że chłopak zaczął tłumaczyć mi, co się właśnie wydarzyło i o co dokładnie chodzi, żebym mogła to wszystko dokładnie sobie poukładać w głowie. Niby wiedziałam, co widziałam, ale jakoś moja świadomość nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Polecam. Naprawdę dobry thriller, z ciekawą obsadą i historią.

Podróże

Jedyną podróżą jaką odbyłam był powrót do Sarbinowa – nadmorskiej miejscowości, z którą, mogę już to powiedzieć, jestem związana w jakiś sposób od najmłodszych lat życia. Pierwszy raz odwiedziłam morze we wrześniu i przyznam szczerze, że nie żałuję, bo pogoda przez te 4 dni dopisywała wyśmienicie. Temperatura wody była wystarczająca do morskich kąpieli, choć w trzecim dniu pojawił się jakiś najazd meduz (tylu ich chyba w życiu nie spotkałam, a na pewno nie w jednym miejscu i czasie). To były zasłużony wakacyjny wyjazd po dwóch miesiącach ciężkiej pracy. Cisza, spokój, plaże nie tak zaludnione jak podczas oficjalnych wakacji, choć ludzi również było dużo, ale na spokojnie można było iść między 10 a 11 na plażę i rozłożyć się z parawanem. Tego właśnie potrzebowałam.

Internet

— Stworzenie nazwy na bloga jest trudne. A jeszcze trudniejsza sprawa ma się z firmą. Jeśli chcecie poznać kilka wstydliwych nazw firm, to nazwane.pl zrobiło małe zestawienie.

— Kto czyta książki albo komiksy wie, że ekranizacje nie zawsze są odwzorowaniem pierwowzoru. Czasami jest to dobre, czasami niezbyt, czasami to irytuje, a czasami jak najbardziej pomaga. Spis 7 filmowych bohaterów, którzy wcale nie wyglądają jak ich komiksowe odpowiedniki stworzył Łukasz Stelmach z ichabod.pl.

— Mamy potrafią być nie tylko opiekuńcze i troskliwe, ale jak widać po wiadomościach także okrutne i zabawne. Na Bored Panda znajdziecie 15 rozmów SMS-owych prowadzonych ze swoimi mamami.

— Jakie są Twoje powody, dla których używasz telefonu komórkowego w czasie jazdy? Na to pytanie odpowiedziało kilka osób. Ty też na nie odpowiedz. A później obejrzyj dodany przez B3 Tour filmik na Facebooku.

— Za każdym razem, gdy słyszę swój głos na jakimś nagraniu mam wzdrygam się z obrzydzeniem i mam ochotę zapaść się pod ziemię. Pewnie dlatego nie kręcę choćby krótkich filmików na Snapa czy Instagram. Na pytanie, dlaczego tak bardzo nie lubimy swojego głosu na nagraniach, odpowiada Asia z Króliczka Doświadczalnego na swoim blogu.

— Czy wiecie, że można zwracać książki, kiedy nie są wadliwe tylko na zewnątrz (brak strony, etc.), ale także kiedy są błędy w tłumaczeniu? Opisał to na swoim blogu Paweł Pollak.

— Jeśli macie problem z interpunkcją (jak ja), to polecam Wam zajrzeć do miniporadni językowej Uli Łupińskiej.

Życiowo

We wrześniu nastąpiła jedna z największych życiowych zmian. Dokładnie 26 września przeprowadziłam się do Poznania. Tak jak jeszcze w lipcu czy sierpniu cieszyłam się niesamowicie, tak z każdym kolejnym dniem zbliżającym mnie do terminu wyjazdu było coraz gorzej. Niepewność, strach, płacz, a wreszcie chęć rezygnacji. Mimo znajomych, którzy jednak razem ze mną wyprowadzali się do tego miasta, zostawiałam drugą połowę swoich przyjaciół. To już zupełnie nowa rzeczywistość. I wiedziałam, że tego będzie mi brakować. Codziennych spotkań na przerwach, przynależności do jakiejś grupy i tej, bądź co bądź wspólnoty. Poznać tak wspaniałych ludzi dopiero w maturalnej klasie i konieczność rozłąki z nimi, był dla mnie ciosem poniżej pasa. Jednak miałam na uwadze fakt, że nie wyprowadzam się na drugi koniec Polski czy do innego kraju, a jedynie 100 km od rodzinnej miejscowości. Niby tak mało, a jednak, na początku, tak daleko. Jak będzie? O tym przekonam się dopiero w październiku.

 

Fan Page | Twitter | Instagram | Tumblr

Snapchat – thepepetka