Książka, Recenzje

Tajemnice Amy Snow – Tracy Rees

tajemnice amy snow tracy rees

Tajemnice. Każdy z nas je ma i każdy z nas ich strzeże jak oka w głowie. A jakie ukrywa Amy Snow?

Sekrety. Niektórymi dzielimy się z nielicznymi osobami – rodziną, przyjaciółmi. Osobami, którym ufamy bezgranicznie, bo tego właśnie potrzeba, by komuś sekret powierzyć. ZAUFANIA. Tak trudno o to w dzisiejszym świecie nastawionym na konsumpcjonizm i dążenie do wyznaczonego celu – nawet po trupach. Karierę i pieniądze stawia się ponad bliskich i uczucia. Niektórzy myślą, że słowa „ale nie mów tego nikomu, bo to tajemnica”, zdradzając sekret kogoś z bliskiego otoczenia – wystarczą, a później okazuje się, że zna ją połowa znajomych i jeszcze dalej.

Tajemnic i zagadek w książce Tracy Rees nie zabrakło. Całkiem ciekawie przemyślania historia o pani i swojej przyjaciółce, która tak naprawdę nie powinna nią być. Wiktoriańska Anglia to świat ściśle ustalonej hierarchii społecznej, której było trzeba przestrzegać i jakiekolwiek wykroczenie było niemile widziane. Przyjaźń pomiędzy wyższą klasą społeczną, a osobą, która mogłaby być służącą nie miała prawa bytu.

 

Ośmioletnia Aurelia, nad wiek rozwinięta, była oczkiem w głowie i przekleństwem rodziców. Jej pozycja społeczna nie robiła na niej wrażenia: wydawała się nie zważać na naturalne różnice statusu dzielące ludzi. Ja jednak zawsze rozumiałam, żen niektóre dzieci są znacznie lepsze od innych. [s.17-18]

 

Ale dzieci są inne. Dzieci nie rozumieją podziałów. Dzieci widzą innego człowieka i nie ocieniają go przez pryzmat koloru skóry czy pochodzenia. Jasne, może to być dla nich dziwne i interesujące, ale nikogo nie oceniają. Uczą ich tego dopiero rodzice i społeczeństwo. I dzieci nieświadome chłoną to, czego nie powinny, nastawiając się agresywnie do innych ludzi zupełnie nie rozumiejąc tego, co robią i dlaczego to robią.

Żaden z bohaterów Tajemnic Amy Snow nie stał się moim ulubionym, ale na pewno nie sposób nie darzyć choć małą dawką sympatii Aurelii za upór w dążeniu do celu i chęć zmiany swojej sytuacji. Nie miała wiktoriańskich klapek na oczach, interesowała się tym, czym nie powinna kobieta w tamtym okresie, czyli szeroko pojętą nauką. Nie zgadzała się na los przypisywany płci pięknej w jej świecie – ładnie wyglądającej damy, oddanej swojemu mężowi, choć nie zawsze poślubionemu z miłości, a raczej z racji dobrego pochodzenia.

Tajemnice Amy Snow to lekka powieść z miłością w tle, której akcja rozgrywa się w wiktoriańskiej Anglii. Oprócz historii Amy i Aurelii, pozwala również zwrócić uwagę na rolę kobiet i hierarchii w ówczesnym społeczeństwie. Książkę Tracy Rees czyta się jednym tchem. Mnie ona pozwoliła – po trzech miesiącach stagnacji – cieszyć się lekturą. I za to właśnie dziękuję autorce.

 

Zobacz także:
— Pojedynek
— Alchemia miłości
— Mroczny sekret
Autor: Tracy Rees
Tytuł: Tajemnice Amy Snow
Oryginalny tytuł: Amy Snow
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 20.07.2016
Stron: 504
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński

 

_____
Post jest wynikiem współpracy z wydawnictwem Czarna Owca