Wspomnienia

Podsumowanie stycznia 2014

Ilość książek przeczytanych: 5
1. „Alchemia
miłości” – Eve Edwards (recenzja)
2. „Infekcja” –
Andrzej Wardziak (recenzja)
3. „Urodzona o
północy” – C.C. Hunter (recenzja)
4. „Przepaść
samobójców” – Marta Grzebuła (recenzja)
5. „Błękitny
Zamek” – Lucy Maud Montgomery
Muszę
przyznać, że jak na mnie jest to naprawdę dobry wynik, choć prawdą też jest, że
w styczniu miałam trochę wolnego, a to maturzyści pisali próbną maturę, a to
długi weekend, a to choroba mnie dopadła, tak więc nie jest źle. Ale… pod
względem jakościowym już jest gorzej, bo o ile w tamtym roku pierwsza naprawdę
słaba powieść trafiła mi się dopiero w wakacje, tak tutaj już na początku roku.
Szkoda, naprawdę, bo spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Za to cieszę się
z udanego pierwszego spotkania z zombie, zapoznanie się z inną powieścią mojej
ulubionej autorki, jak i przeczytania tak świetnej powieści z historią Anglii w
tle.
Ilość stron: 1858, co daje na dzień w przybliżeniu 60
stron
Najlepsza pozycja: Zdecydowanie Alchemia miłości, coś wspaniałego!
Największe rozczarowanie: Przepaść
samobójców
, niestety
Ilość opublikowanych recenzji: 7
~ książki: 4 –
wszystkie wymienione wyżej, oprócz Błękitnego
Zamku
, recenzja na dniach
~ filmy: 2
~ prasa: 1
Ilość książek zdobytych: 6 + 2 inne

„Czas motyli” – Julia Alvarez (Black Publishing)
„Sucha sierpniowa trwa” – Anna Jean
Mayhew (Black Publishing)
 „Urodzona
o północy” – C.C. Hunter (Feeria)
„Ostatnia spowiedź – Tom I” – Nina
Reichter (wygrana na Lubimy Czytać)
 „Przepaść
samobójców” – Marta Grzebuła (Polacy nie gęsi i swój
język mają., autorka)
„Minione życia” – Wojciech Baran (autor)
+ „Świat wiedzy Historia 5/2013”
+ Kalendarz 2014
Nareszcie
mam kalendarz! Naprawdę zauważyłam, że bez kalendarza u mnie to prawie, jak bez
ręki. Jednak wszystko muszę mieć napisane, rozpisane, wtedy jest mniejsze
uczucia zagubienia. Bo choć już od kilku lat rokrocznie takowe posiadam, to i
tak jestem niezwykle niezorganizowaną osobą. A jakież było moje zaskoczenie,
gdy ujrzałam jego ostatnią stronę! Nie spodziewałam się w nim możliwości
dokładnej rozpiski na mistrzostwa świata w Brazylii, za to naprawdę ma ogromny
plus :D. Oprócz tego cieszę się ogromnie z Ostatniej
spowiedzi
, którą wygrałam w konkursie na Lubimy Czytać. Wreszcie się
przekonam, czy jest to coś tak dobrego, jak większość o tym mówi i pisze. Także
nie mogę się doczekać aż zabiorę się za Suchą
sierpniową trawę
Czas motyli.
Nowa oficyna rusza z naprawdę świetnymi tytułami. Dwie z wyżej pokazanych
powieści są już zrecenzowane, co można zauważyć w przeczytanych. Wielką
niewiadomą pozostają dla mnie Minione
życia
, bowiem wcześniej o tym tytule nie słyszałam, ale zapowiada się ciekawie.
Mam nadzieję, że tym razem się nie zawiodę. W tym miesiącu pozwoliłam sobie
także na Świat wiedzy Historia.
Możliwe, że coś o nim napiszę, ale jak na razie dopiero połowa artykułów za
mną. 🙂
Informacje:
1.
Dodałam „Etykietki filmowe”. Mam w planach dodawać więcej opinii filmów, jak i
ich zestawień, z tego powodu, że teraz częściej i więcej ich oglądam, więc
myślę, że takowe etykiety będą dobrym rozwiązaniem. 🙂
2.
Black Publishing dołącza do współpracowników Zaczytanej w swoim świecie, z
czego bardzo się cieszę, bowiem powieści wydawnictwa zapowiadają się naprawdę
obiecująco. Dziękuję! 🙂
3.
Ruszyły dwa autorskie wyzwania – Za bajkami, za baśniamiCzar czarownic.
Serdecznie zapraszam do zapisywania się, o szczegółach można przeczytać klikając
w nazwy wyzwań. 🙂
Wyzwania:
Za bajkami, za baśniami – 0
Czar czarownic – 1
Wielka Brytania & Hiszpania – 1
Czytam fantastykę – 2
Statystki: Wraz z nowym rokiem, został pobity
rekord, bowiem odwiedziliście mnie dokładnie 6005 razy, za co Wam bardzo,
bardzo dziękuję. Również ciekawą liczbę zaprezentowały wczoraj lajki, bo jest ich
aż 351. 🙂
A co
z lutym?…
W
tym miesiącu szykują się zmiany. Nie blogowe, ale życiowe. Na szczęście są to
zmiany pozytywne i trwają już od jakiegoś tygodnia. Mogę zdradzić tylko tyle,
że może wreszcie przedstawię Wam moją biblioteczkę, która jak na razie jest
skromna, ale niektórzy (Mery tylko nie zabieraj mi piwnicy :c) domagają się jej
już od dłuższego czasu. Jak tylko wszystko uporządkuję i znajdę trochę czasu z
pewnością podzielę się z Wami jej zdjęciami. Na Facebooku pytałam Was również,
co byście powiedzieli o postach związanych z muzyką? Ostatnio mnie naszła wena
na wymyślanie i coś tam wymyśliłam, ba! nawet zaczęłam pisać. Mam nadzieję, że
w ferie, jeśli przyjdzie wena na pisanie i na skończenie tego posta, żebym
mogła Wam przedstawić efekty, ale komentarze, co do tego pomysłu mile widziane.
W ferie zamierzam także obejrzeć trochę filmów, więc możliwe, że napiszę także
kilka recenzji. W skrócie? Ferie = czytanie, oglądanie, pisanie all day all
night, a na pewno przez prawie cały pierwszy tydzień, kiedy będę musiała trochę
poleżeć po zabiegu. Książki nadchodzę! 😀