Film, Recenzje

Na Megajrowym Ekranie 1/2013

Ostatnio oglądam więcej filmów niż
zazwyczaj. Może dlatego, że wreszcie trafiam na takie, które od samego początku
mnie zainteresują? Od dawna myślałam już o tym, ale jakoś się na to nie
zebrałam. Może dlatego, że za bardzo nie miałam, czego opiniować? Możliwe.
Teraz jednak mam i chciałabym się tym z wami podzielić. Cykl ten nie będzie
ukazywał się regularnie, a to z jednej prostej przyczyny – po prostu nie zawsze
oglądam tyle filmów. Z tego powodu będę go publikować wtedy, gdy naturalnie
będę miała, co opisywać. Nie będą to długie recenzje, takie jak te o książkach.
To będą krótkie kilkuzdaniowe refleksje, komentarze, opinie o danej ekranizacji.
Mam nadzieję, że ten pomysł wam się spodoba i dzięki temu nie będziecie tracić
czasu na słabe filmy, a może odkryjecie jakieś, które was zainteresują. 🙂
+ Oceny filmów w skali Filmweb

 
~~~~
Zapowiedź
(2009), 2 godz. 1 min. – Knowing
Data
obejrzenia: 11.04.2013 (TVN) | Ocena: 8/10

Już od początku film zapowiadał się ciekawie.
Ameryka, 1959 rok i ciekawy pomysł na uroczyste otwarcie nowej szkoły – uczniowie
podstawówki mają narysować jak ich zdaniem będzie wyglądało życie za dokładnie
50 lat Uczniowie oczywiście przyjmują wygrany pomysł swojej koleżanki z klasy z
niekłamanym entuzjazmem. Tylko sama pomysłodawczyni zamiast narysować, jak inni
ciekawy rysunek pisze cały ciąg cyfr na kartce A4. Jej późniejsze zaginięcie i
zachowanie jest dosyć dziwne. 50 lat później jej list dostaje Caleb Koestler. Czuje,
że to może coś znaczyć i choć nie powinien zabiera go do domu. Ojciec, profesor
astrofizyki przypadkowo odkrywa znaczenie tajemniczego kodu. Okazuje się
bowiem, że pięćdziesięcioletni rysunek zawiera zapowiedź największych katastrof
półwiecza z dokładną datą i liczbą ofiar. Wszystko się zgadza, ale i tak
odkrycie nie daje o sobie zapomnieć, bowiem pozostały jeszcze trzy kataklizmy,
które mają wydarzyć się niebawem.  Czy odkryje,
co znaczą jeszcze niezaznaczone przez niego liczby? Czy zapobiegnie tym trzem
kolejnym kataklizmom?
Zaskakujący, ciekawy, wywołujący silne
emocje thriller z domieszką science fiction. Aktorzy poradzili sobie ze swoimi
rolami znakomicie. W końcu film z Nicolasem Cage’em nie mógł wyjść w tej
kwestii słabo. Chandler Canterbury wcielający się w jego syna także sobie
poradził, a to tylko sprawia, że napawa mnie większym optymizmem jego gra w „Intruzie”.
Fabuła była naprawdę interesująca i tylko czekałam jak to wszystko się
zakończy. A takiego zakończenia się nie spodziewałam.  Film pokazuje jak poznanie przyszłości i życie
ze świadomością, że nic nie mogło się zrobić, aby temu zapobiec niszczy
psychikę i życie. To już nie jest beztroskie życie z myślą, co przyniesie los
na zasadzie nie wiem, co będzie, ale jakoś to będzie. Nie, a ten film pokazuje
to w bardzo dobitny sposób. Świetny film dla tych, którzy poszukują silnych
wrażeń i ciekawej fabuły.
~~~~
Obsesja (2009), 1 godz. 48 min. – Obsessed
Data obejrzenia: 9.04.2013 (Polsat) | Ocena: 8/10

Od razu muszę się przyznać, że nie
przełączyłam tego filmu z powodu Beyoncé Knowles. Nie słyszałam żeby zagrała w
jakimkolwiek filmie, tak jak inne sławne piosenkarki, np. Jennifer Lopez czy
Rihanna. Gdyby nie to nie wiem, czy zostawiłabym ten film gdybym nie znała jego
gatunku i opisu. Cieszę się, że jednak go zostawiłam, bo okazał się bardzo
dobrym thrillerem. Momentami zapierał dech w piersiach. Silne emocje takie jak
zaskoczenie, gniew, małe uczucie strachu, irytacji czy niepokoju. Beyoncé
świetnie wcieliła się w rolę matki, żony, a później twardej i zdeterminowanej
kobiety. Jestem ciekawa jej w innych filmach. „Obsesję” polecam wszystkim tym,
którzy także chcą zobaczyć jak słynna piosenkarka poradziła sobie z aktorstwem,
a także ty, których w jakiś sposób zaciekawił choćby opis, a dotychczas się
wahali. Nie macie się, czego obawiać, bo naprawdę warto.  
~~~~
Och,
życie (2010) 1 godz. 54 min. – Life as We Know It
Data
obejrzenia: 6.04.2013 (TVN) | Ocena: 8/10

Ciekawa I śmieszna komedia romantyczna. Dwoje
singli, rodzice chrześnic, którzy dowiadują się, że po śmierci swoich
przyjaciół muszą zająć się ich malutką córeczką. Dwa różne charaktery, dwa
różne spojrzenia na świat młodych ludzi, którzy nie mieli styczności z
całodobową opieką nad dzieckiem to przepis na dobry na dobry tego typu film.
Wykonanie i scenariusz bardzo dobry, aktorzy rewelacyjnie dobrani. Może,
dlatego tak myślę, bo to Katherine Heigl mam wieli sentyment i uwielbiam ją
dzięki ukochanym przeze mnie „Chirurgom”? Możliwe, ale to nie zmienia faktów,
że polecam tę komedię tym, którzy szukają niewymagającego filmu na nudny
wieczór.
~~~~
17
Again (2009), 1 godz. 42 min. – 17 Again
Data
obejrzenia: 30.03.2013 (TVN) | Ocena: 6/10

O tym filmie z pewnością większość z was
słyszała. W końcu główna rola, która przypadła jednemu z ideałów piękna
dzisiejszych nastolatek mówi sama za siebie. Ja do tej grupy nie należę, ale
muszę przyznać, że byłam ciekawa, jak sobie poradził w tym filmie. Spodziewałam
się czegoś innego po przeszłości, w której znalazł się Mike. Myślałam, że to w
inny sposób odmieni swoje życie i to, że w inny sposób cofnie się do
przeszłości, a nie odmłodnieje o 20 lat. Pomysł i wykonanie inne od moich
wyobrażeń, ale na swój sposób ciekawe. Miło spędziłam czas i nie żałuję czasu
spędzonego na obejrzeniu tego filmu. Jednak prawdą jest, że najwięcej humoru do
tej komedii wprowadził Thomas Lennon grający szalonego przyjaciela Mike’a  Neda Golda. Polecam, jeśli szukacie niezłej
komedii.
~~~~
StreetDance
(2010),  1 godz. 38 min. – StreetDance
Data
obejrzenia: 16.02.2013 (TVN) | Ocena: 2/10

Uwielbiam taniec, jak i filmy o nim.
Uwielbiam „Step Up 2”, dlatego inne
tego typu filmy również z chęcią oglądam. Nie zaprzeczam, a jest to możliwe, że
każdy kolejny porównuje do niego, ale staram się tego nie robić. „StreetDance”
zapowiadał się ciekawie. W końcu powiew świeżości w kwestii doboru aktorów,
bowiem nie grają tutaj znani i lubiani aktorzy, a finaliści brytyjskiej edycji
znanych również w polskiej telewizji programów rozrywkowych „YOU CAN DANCE”„Mam talent”. Sami aktorzy nie byli zupełnie okropni, ale i do
choćby dobrej gry aktorskiej im daleko. Jednak to sam scenariusz był
niesamowicie oklepany, banalny i nudny. Cały czas czekałam na jakiś zwrot
akcji, na coś, co chociaż w jakiś sposób mnie zainteresuje, a tutaj wszystko
ciągnęło się jak flaki z olejem. Jeśli chcecie obejrzeć świetny i interesujący
film o tańcu to polecam wcześniej wymieniony „Step Up 2” czy „Honey” z Jessicą
Albą w roli głównej. To z pewnością o wiele lepsze filmu niż „StreetDance”,
który jak dla mnie jest totalną porażką. Jedyny malutki plus to taniec
finałowy, który jeśli chcecie zapewne można zobaczyć w Internecie (nie jestem
pewna, nie sprawdzałam), ale i tak nie powalił mnie na kolana. Mam nadzieję, że
kolejne produkcje o takiej tematyce będą podobać mi się w takim stopniu jak
polecane przeze mnie ekranizacje, bo szkoda by było, jeśli limit na dobre
taneczno-muzyczne filmy już się wyczerpał.  
 
 
~~~~
Mój przyjaciel Hachiko (2009), 1 godz. 33 min. – Hachi: A
Dog’s Tale
Data obejrzenia: 30.03.2013 (Polsat) | 10/10, ulubione
Piękny i wzruszający film o
rodzinie i przyjaźni człowieka i psa. Przywiązanie czworonoga chyba
nie może równać się z niczym inny,. Zwierzę zawsze wysłucha i choć nie odpowie
i nie poradzi to może pocieszyć, dać poczucie bezpieczeństwa i da gwarancję, że
nigdy nie zdradzi naszych sekretów, a jeśli okazujemy miłość on odpłaca się tym
samym- miłością i wiernością, przywiązaniem do ostatniego tchu, do grobowej
deski i jeszcze dłużej. Richard Gere świetnie wcielił się w rolę Parkera
Wilsona i nie wyobrażam sobie żadnego innego aktora na jego miejscu. Polecam
ten film wszystkim, bez wyjątku, bo naprawdę warto, a tym bardziej, że film
oparty jest na prawdziwej historii, która miała miejsce w Japonii. To na jego
cześć postawiono pomnik w Tokio i co roku obchodzi się święto ku jego czci. Nie
oglądałam poprzedniej wersji, bowiem jest to remake japońskiego filmu z 1987
roku, ale ten z 2009 i tak warto obejrzeć, bo już dawno nie poryczałam się jak
bóbr na żadnym filmie. 
~~~~

I jak wam się podoba
pomysł? Może być? Ma się on ukazywać nadal czy może nie? Jestem ciekawa waszych
opinii. To moja pierwsze opinie o filmach, więc mam nadzieję, że z czasem
będzie tylko lepiej. 🙂

W wymyślaniu nazw nie jestem dobra, więc nazwa jest
jaka jest. xD