Lifestyle

Jakie zmiany nadchodzą wiosną?

wiosna, zmiany, blog
Wiosna
to piękny okres. I nie tylko dlatego, że wszystko budzi się do życia. Nie, to
wcale nie o to chodzi (chociaż to też ma swój urok). Najpiękniejsze jest to…
że nie trzeba nakładać na siebie dziesięciu warstw odzienia wierzchniego, żeby
móc pójść do pobliskiego sklepu po chleb na jutro, bo niespodziewanie się
skończył. O wyjściu do szkoły czy „do miasta” (chociażby po większe zakupy, a
jakże) już nie wspominając. Wiosna to też okres zmian. Zmian bardziej i mniej
widocznych. A co ta piękna pora roku przyniosła i przyniesie nowego na blogu?

Krótka historia okularnika
Jak już pewnie
zdążyliście zauważyć wygląd bloga uległ diametralnej metamorfozie. Muszę przyznać, że w
głównej mierze motorem napędowym było spostrzeżenie, że od jakiegoś czasu  niektóre strony muszę powiększać do
niebotycznych rozmiarów, żeby móc przeczytać spokojnie jakiś tekst. O tym też
wspomniałam w Share Weeku – właśnie to przyczyniło się do przejścia z czytaniem
(głównie) blogów na komórkę (co jednocześnie doprowadziło do wzrostu czytanych
przeze mnie stron). A jaki związek ma z tym mój blog?
A właśnie taki, że… że mój
też zaczął mi już przeszkadzać. A chyba nie muszę mówić o tym jak okropnie czuje
się autor i twórca, kiedy coś co należy do niego nie spełnia funkcji, którą
chce. To byłoby dziwne, gdybym musiała powiększać również swojego bloga! Owszem
on jest dla Was, ale to ja go tworzę, więc w szczególności ma podobać się mnie.
To ja muszę się czuć na nim dobrze, żebyście i Wy się na nim tak czuli (choć
Wasze uwagi są dla mnie bardzo cenne).
Zmiany is coming
To nie jest koniec „Zmian”
przez wielkie „Z”. To dopiero ich początek. Mam nadzieję, że chociażby w
wakacje (żeby do urodzin było już gotowe) zrobię wreszcie to o czym nie mogę
przestać myśleć od kilku miesięcy. Może wreszcie to zaowocuje poczuciem
bezpieczeństwa i całkowitej, stuprocentowej radości z blogowania – bez żadnych
ograniczeń. Mam nadzieję, że do tego czasu olśnienie wreszcie na mnie spłynie,
bo chcę, żeby była właśnie to TA nazwa. Co prawda jedną już mam (i jak na razie
jedyną, w miarę sensowną), ale nie jestem pewna czy się nadaje (nic nowego).  
W ogniu pytań
Zastanawiam się również nad
zainstalowaniem Disqusa (tylko najpierw muszę ogarnąć jak to ustrojstwo się
wgrywa). I tutaj pytanie do Was – co o nim sądzicie? Podoba się Wam, jest
lepszy od zwykłego, blogspotowego dodawania komentarzy? Komentarze blogerów,
którzy go używają są również jak najbardziej mile widziane. Jesteście
zadowoleni? Co jest według Was lepsze i dlaczego?