Książka, Recenzje

Przedpremierowo: Dachołazy – Katherine Rundell

dachołazy katherine rundell

Dachołazy są kolejnym tytułem, skupiającym się na losie sierot. Motyw ten jest dosyć często wykorzystywany w popkulturze, jak więc poradziła sobie z tym zadaniem Katherine Rundell?

Sophie od trzynastu lat jest wychowywana przez człowieka, który znalazł ją na morzu po zatonięciu statku. Nie wiadomo kim tak naprawdę jest ta dziewczynka i skąd pochodzi, ale wiadomo jedno – że jej opiekun postarał się o to, żeby nie zabrakło jej miłości ani wyobraźni. Bo, choć nie są spokrewnieni zachowywał się nie tyle co ojciec, ale dobry i oddany wujek. Nastolatka twierdzi, że pamięta swoją mamę i jest przekonana, że żyje i musi ją odnaleźć. Na początku swojej wędrówki nawet nie wie, jak dużą rolę odegrają Dachołazy.

 

 — Przecież to jest dziecko, a pan jest mężczyzną!
— Podziwiam pani spostrzegawczość – odrzekł Charles. – Przynosi pani chlubę swojemu optykowi.
— Ale co zamierza pan z nią robić?
— Zamierzam ją kochać. To powinno wystarczyć, jeśli wierzyć poetom, których czytałem. […]
— Jestem pewien – powiedział – że tajemnice opieki nad dziećmi, chociaż mroczne i zawikłane, nie są nieprzeniknione. [s.10]

 

Sophie to dla mnie bohaterka, która jest połączeniem Pippi Långstrump oraz Ani Shirley. Pełna energii, pozytywnego nastawienia do życia, ekscentryczna, ale wzbudzająca sympatię. To urodzona artystka i buntowniczka. To ona wyznacza zasady – choćby te w kwestii ubioru.

Bo niby dlaczego dziewczynki nie mogą nosić spodni? Dlaczego dziewczynki nie mogą wspinać się po drzewach czy chodzić po dachach? Dachołazy pokazują, że w momencie, kiedy nie ma sztywnych norm społecznych wszyscy jesteśmy sobie równi. Że żeby się czegoś nauczyć, trzeba spróbować wielu rzeczy.

I uczy, że zawsze trzeba mieć nadzieję i warto dążyć do wyznaczonego celu, choćby miało to trwać latami. Że czasami warto poczekać na odpowiedni moment, ale nie można się poddawać.

 

— Tak sobie pomyślałam, że jeśli ona żyje, a ja jestem pewna, że żyje, to dlaczego po mnie nie przyjechała?— Bo jej powiedzieli, że nie żyjesz. […]
— To rozumiem, ale jak mnie powiedzieli, że ona nie żyje, to im nie uwierzyłam. Dlaczego ona uwierzyła? Dlaczego nie szukała dalej?
— Bo jest dorosła, kochanie. […]
— To nie jest powód.
— Jest, kochanie. Dorośli są nauczeni nie wierzyć w niezwykłe rzeczy.
— To głupie.
— Smutne, moje dziecko, ale nie głupie. Trudno jest uwierzyć w dziwne rzeczy. Ty masz ten talent, Sophie. Nie strać go. [s.231]

 

To opowieść o ludziach niezapomnianych i zapomnianych. Z jednej strony mamy Sophie i jej wyimaginowaną pamięć o matce, z drugiej strony zaś są zapomniane dzieci, które żyją na dachach, ulicach, drzewach. To opowieść o przetrwaniu w świecie, gdzie nie ma miejsca na marzenia.

I, gdzie nie ma miejsca także na uczucia – bo biurokracja i normy społeczne są bezwzględne. Te rzadko kiedy patrzą na dobro jednostki. Bo, jak można inaczej skomentować fakt, że państwo chce odebrać dziecko opiekunowi, który daje z siebie wszystko, by podopiecznej nie zabrakło niczego, która czuje się z nim dobrze i bezpiecznie. A tam, gdzieś za oknem żyją dzieci, które nie mają żadnej namiastki ciepła – ani rodzinnego, ani choćby tego fizycznego.

 

— Nie mogę nic zrobić, żeby powstrzymać tych ludzi. Według prawa nie jesteś moja. Według prawa jesteś własnością państwa. Rozumiesz to?
— Nie, nie rozumiem. To głupie! […]
— Jak mogę należeć do państwa? Państwo nie jest osobą. Państwo nie potrafi nikogo kochać.
— Wiem o tym. Ale, jak sądzę, zamierzają cię zabrać. […]
— Nie mogą.
— Mogą, najdroższa. Państwa mogą robić zarówno wspaniałe, jak i głupie rzeczy. [s.45-46]

 

Warto wspomnieć o języku, jakim posługuje się Katherine Rundell, bo ten, choć łatwy w odbiorze, na pewno nie jest banalny. Narracja jest prowadzona tak płynnie, jak kolejne dźwięki wiolonczeli.

Dachołazy to kolejna książka po Królu złodziei Cornelii Funke, która zwraca uwagę na fakt, że nie możemy dać umrzeć temu wewnętrznemu dziecku, które w sobie mamy. Że powinniśmy czasami otworzyć umysł i włączyć empatię. A co najważniejsze – nie możemy tracić ludzkiego pierwiastka. Nie możemy tracić nadziei i przestać marzyć. To historia wręcz stworzona dla dzieci.

 

Zobacz także:
— Duch z Niewiadomic
— Król złodziei
— Kroniki Tempusu: Królowa musi umrzeć
Autor: Katherine Rundell
Tytuł: Dachołazy
Oryginalny tytuł: Rooftoppers
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 25.10.2017
Stron: 264
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
Cenę książki możesz sprawdzić tutaj.

 

Post jest wynikiem współpracy z wydawnictwem Poradnia K